Paweł Skupiński – kandydat do Rady Dzielnicy Praga Północ

Paweł Skupiński - kandydat do Rady Dzielnicy Praga Północ

Paweł Skupiński – kandydat do Rady Dzielnicy Praga Północ

– Rozpocznijmy tradycyjnie – proszę opowiedzieć kim Pan jest.

Jestem ojcem rocznej córeczki Pauli. Mam 44 lata. Urodziłem się w Warszawie i mieszkam na Pradze od lat 70-tych. W latach 80-tych byłem członkiem Międzyzakładowego Robotniczego Komitetu Solidarności. Teraz, jako członek Solidarności Walczącej, kandyduję z ramienia Prawa i Sprawiedliwości na radnego dzielnicy Praga Północ z miejsca 7.

– Dlaczego zdecydował się Pan kandydować?

Paweł Skupiński z córką Paulą

Paweł Skupiński z córką Paulą

Jako mieszkaniec Warszawy, chciałbym mieć istotny wpływ na to co się dzieje w mojej dzielnicy. Obecne władze Warszawy nie liczą się z interesem i potrzebami Prażan. Stałe podwyżki cen biletów, opłat za mieszkanie, rozgardiasz spowodowany ciągłą budową metra, chęć likwidacji dopiero wyremontowanego wybiegu dla niedźwiedzi, PERMANENTNIE MAŁY BUDŻET DLA PRAGI m.in. na remonty mieszkań – to są rzeczy, które jako mieszkaniec Pragi odczuwam na co dzień i z którymi chciałabym walczyć. Do zrobienia jest naprawdę wiele. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać – Praga jest najbardziej zaniedbaną dzielnicą Warszawy. Mój pełen program wyborczy znajdą Państwo na mojej stornie: www.SKUPINSKIpawel.pl

Dlaczego to właśnie Pan powinien być obdarzony zaufaniem wyborców?

Tak, jak mówiłem wcześniej – jestem Prażaninem, wiem czym jest Praga i jakie są największe utrapienia naszej dzielnicy. Nie boję się rozmawiać z nikim i na żaden temat związany z naszą dzielnicą. Poza tym uważam, że mam naprawdę dobry program i wiem jak go zrealizować. Mój plan, podobnie jak życiorys, jest jasny. Popierają mnie Kornel Morawiecki (Solidarność Walcząca) i Andrzej Melak (Komitet Katyński).

– Wróćmy jeszcze do wybiegu dla niedźwiedzi. Nasza gazeta jest ogólnopolska – nie wszyscy nasi czytelnicy znają sprawę.

Chcą zlikwidować wybieg dla niedźwiedzi brunatnych.

Chcą zlikwidować wybieg dla niedźwiedzi brunatnych.

Misie mieszkają na wybiegu przy alei Solidarności od początku lat 50-tych (teoretycznie wybieg mógłby być wpisany do rejestru zabytków). Od niedawna wiemy, że dyrektor Warszawskiego ZOO chce zlikwidować wybieg dla misi i w tym miejscu uruchomić kawiarnię… Nadmienię, że to ten sam dyrektor, który w we wrześniu tego roku musiał się tłumaczyć z wielu, nazwijmy to, „sensacji”: m.in. głodzenia zwierząt, czy strzelania do kaczek na terenie ogrodu zoologicznego. „Trzy czwarte Warszawiaków chce, żeby te niedźwiedzie tam zostały” – to słowa samego dyrektora. Jednak nie obchodzi go to. Kiedy mu wygodnie mówi: „Niedźwiedzie z warszawskiego wybiegu przystosowały się do nowych warunków. Są odporne na hałas, odgłosy ruchu samochodowego oraz na zwiedzających.” a innym razem: „zwierzętom szkodzą spaliny i hałas z pobliskiej trasy W-Z”. 11 lipca tego roku ogłoszono wyniki głosowania mieszkańców w pierwszym warszawskim budżecie partycypacyjnym. Prażanie do realizacji wybrali projekt o nazwie „Zachowajmy wizytówkę i symbol Pragi – rewitalizacja wybiegu niedźwiedzi brunatnych przy al. Solidarności”. Ponad tysiąc osób zagłosowało, żeby na ten cel przeznaczyć 176 tys. złotych. Za te pieniądze poprawiony został wybieg – beton zerwany i zastąpiony ziemią, wybudowano kaskadę wodną. Wnioski jakie z go płyną są następujące: Prażanom zależy na wybiegu, bowiem to oni sami w głosowaniu zdecydowali dać na ten cel swoje pieniądze „dzielnicowe”, natomiast dyrektor ZOO chce te pieniądze zmarnotrawić i zlikwidować świeżo wyremontowany za ciężkie pieniądze wybieg. Nie obchodzi go opinia mieszkańców – podatników, którzy chcą by symbol Pragi i Warszawy został na swoim miejscu! Chyba żaden temat dotyczący Pragi nie wywołał w Internecie takiego oburzenia, jak kwestia misi.

Czytaj dalej…