Bitwa pod Kłuszynem


Bitwa pod Kłuszynem miała miejsce 4 lipca 1610 roku (24 czerwca według kalendarza juliańskiego) podczas wojny polsko-rosyjskiej 1609-1618.
Bitwa stoczona została między wojskami polskimi pod dowództwem hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego, a armią rosyjską pod dowództwem kniazia Dymitra Szujskiego oraz szwedzkimi posiłkami dowodzonymi przez Jakuba Pontussona De la Gardie.
Atak wojsk Żółkiewskiego rozbił wojska moskiewskie, a następnie skłonił do zaprzestania walki cudzoziemców posiłkujących Szujskiego. Bitwa zakończyła się paniczną ucieczką Szujskiego i ocalałych Rosjan. Pociągnęło to za sobą kapitulację zablokowanej armii Grzegorza Wałujewa w Carowym Zajmiszczu (ok. 8000 ludzi).
W obliczu klęski bojarzy zdetronizowali cara Wasyla Szujskiego i obwołali carem królewicza polskiego Władysława, a Żółkiewski wkroczył do Moskwy.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_K%C5%82uszynem

Państwo Baumana

Rozgrywana od kilku dni prowokacja z udziałem byłego funkcjonariusza PPR/PZPR Z. Baumana, pozwala sformułować oceny dotyczące III RP i znakomicie ułatwia dostrzeżenie głębokich więzów historycznych i aksjologicznych, spajających obecny reżim z komunizmem.
Po pierwsze, należy rzecz postawić „na nogi” i uświadomić sobie, że zdarzenie rozegrane na Uniwersytecie Wrocławskim ma cechy ewidentnej prowokacji, wymierzonej w Polaków.
To bowiem, że agenci obcego mocarstwa, zwani „polskimi komunistami” obdarzyli kiedyś majora Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego mianem „naukowca” i nadali mu tytuł profesorski – jest problemem tychże komunistów i w żaden sposób nie wiąże nas obowiązkiem uznania „dorobku naukowego” tego człowieka. Dla porządku przypomnę, że historia totalitaryzmu pełna jest postaci „literaturoznawców”, „filozofów” lub doktorów prawa, dokonujących najgorszych zbrodni.

Czytaj dalej…

Śmierć chłopców Żubryda

Stadion Wierchy w Sanoku – miejsce egzekucji Władysława Skwarca i Władysława Kudlika

Stadion Wierchy w Sanoku – miejsce egzekucji Władysława Skwarca i Władysława Kudlika

Historia polskich żołnierzy wyklętych zawiera wydarzenia, obok których nie można przejść obojętnie. Do dziś wywołują głębokie wzruszenie, łzy i bezradny protest.
W niedzielę, 24 czerwca 1946 roku, na stadion w Sanoku spędzono dzieci i młodzież z nauczycielami na ubeckie widowisko. Na środku boiska stała szubienica. Po jakimś czasie na stadion wjechał odkryty samochód z dwoma więźniami NKWD-UB, 20-letnimi partyzantami z oddziału mjr. Antoniego Żubryda, który działał na tym terenie – Władysławem Kudlikiem i Władysławem Skwarcem. Chłopcy byli tak strasznie pobici, że nie mogli ustać na własnych nogach. Dwa dni wcześniej zostali skazani na śmierć, jako „bandyci”, przez ubecki „sąd doraźny”.
Samochód podjechał pod szubienicę. Ubecki kat założył chłopcom pętle na szyje i samochód ruszył. Przez stadion przeszedł jęk przerażonej młodzieży.
„Spektakl” został „wyreżyserowany” przez enkawudzistów. Szubienica i samochód to ulubiona sowiecka metoda zabijania „wrogów ludu”.
14-letni wówczas uczeń Romek Bańkowski zapamiętał na całe lata: „Ci chłopcy, jak widziałem, byli zbici i zmaltretowani (…), już się zacisnęły pętle na ich szyjach. Gazik ruszył, zawiśli na szubienicy, okręcając się kilka razy wokół swej osi”.
Kilka dni później w ten sam sposób enkawudowsko-ubeccy bandyci zamordowali chor. Henryka Książka. Jego ciało dla postrachu pozostawili na szubienicy do końca dnia. Zachowywali się dokładnie tak samo jak gestapo w czasie wojny. Przebrany za chłopa, ryzykując życiem, mjr Żubryd przyszedł pod szubienicę, by pożegnać swego żołnierza.
Tropiąc zakonspirowanego majora, NKWD-UB postanowiło zaaresztować jego syna Janusza. Janusz miał wtedy… 5 lat. Przeszedł do historii jako najmłodszy więzień polityczny.
Pamiętajmy o Panu Majorze, o jego młodych żołnierzach i o jego synu.

Piotr Szubarczyk

http://www.naszdziennik.pl/wp/36637,smierc-chlopcow-zubryda.html

Za obce pieniadze – KBW utrwalacze komunizmu

 

Jerzy Bukowski Między bezpieką a nauką

            Przykra przygoda spotkała we Wrocławiu byłego oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i tajnego współpracownika Informacji Wojskowej, a obecnie jednego z najpopularniejszych przedstawicieli nurtu postmodernistycznego w filozofii profesora Zygmunta Baumana.

Rozpoczęcie jego wykładu na tamtejszym uniwersytecie z okazji 150. rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji, której założycielem był wrocławianin Ferdynand Lassalle, zakłóciła grupa kilkudziesięciu narodowców oraz kibiców Śląska, którzy po przywitaniu gościa przez prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza zaczęli buczeć, gwizdać i wznosić okrzyki: „Precz z komuną”, „Dutkiewicz, kogo zapraszasz?”, „Raz sierpem, raz młotem czerwona hołotę”
Interweniowała policja, która na prośbę organizatorów wykładu usunęła protestujących, zatrzymując 11 osób. Wszyscy zostali już przesłuchani, postawiono im zarzuty, a następnie zwolniono ich do domów. Będą odpowiadać przed sądem. Grozi im kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna do 5 tysięcy złotych.
Czytaj dalej…

dla zainteresowanych historią i …

List otwarty do Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego

W imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie skupiającego wiele osób represjonowanych przez komunistyczny aparat represji, do którego należał profesor Zygmunt Bauman, zwracam się do Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego z prośbą o ustosunkowanie się do skandalu, jakim było zaproszenie tego człowieka na Waszą uczelnię.Jako ludziom nauki nie muszę Państwu przypominać ani sylwetki, ani poglądów wieloletniego oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz tajnego współpracownika Informacji Wojskowej, jak również tego, że nigdy nie uznał on za stosowne przeprosić za błędy z czasów swej młodości, co oznacza iż nie uważa swego czynnego zaangażowania w ludobójczy system za nic nagannego.Zapraszanie kogoś takiego w szacowne mury wyższej uczelni jest niebywałym skandalem, z którego winny się wytłumaczyć odpowiedzialne zań osoby. Chciałbym wiedzieć, czy ta sprawa była konsultowana z Senatem i jakie konsekwencje zamierzacie Państwo wyciągnąć wobec osób, które splamiły dobre imię Waszego Uniwersytetu postępując tak, jak gdyby nadal nosił on imię Bolesława Bieruta.

Reakcja środowisk narodowych na występ prof. Baumana była w tej sytuacji prostą egzemplifikacją starego powiedzenia: „kto sieje wiatr, zbiera burzę”. Jako wykładowca akademicki nie pochwalam takich form wyrażania protestu w uniwersyteckiej auli, ale nie mogę też nie wyrazić smutnej refleksji, że właśnie te środowiska zareagowały na obecność byłego enkawudzisty lepiej niż władze Uniwersytetu Wrocławskiego.
Z poważaniem


dr Jerzy Bukowski
rzecznik POKiN